Ivy Crystal Silverstone
MOTTO: "Wszyscy kłamią!"
DATA I MIEJSCE URODZENIA: 18.07, Illinoisy
LAT: 22
ZAJĘCIE: modelka i początkująca aktorka
DANE OSOBOWE:
Członkowie rodzin
STOSUNEK obustronny:
» Michael - nie żyje, odwiedza czasami jego grób
» Janet -nie ma z nią kontaktu bo sama Alicia tego nie chce. Gdyż ta ciągle do niej wydzwania i prosi o rozmowę, chcąc ponownie być jej matką, której niestety brakowało od śmierci ojca Michaela.
» Anabell - ich drogi rozstały się już dawno temu. Podobno opiekuje się jej matką, bo mimo wszystko jest na jakichś proszkach antydepresyjnych.
BIOGRAFIA:
- To była chwila. Jeden moment urwany z całego kontekstu, niczym błąd który przekreśla całe życie powodując iż staje się porażką już do końca- może i nie całkowitego, ale niewiele brakującego ku temu, chodząc w ślad za nami i trzymającym się nieubłaganie i drażniąco niczym rzep. Tak, nie musiało się to stać. Ale wiadomo, takie życie. Wystarczyło tylko działać według zasad, jakże oczywistych i powiedzieć rzepowi ‘goodbye’. Uważaj! Tak powinna zrobić. Czy to tak naprawdę trudne? Pani Janet i szanowny i bogaty Pan Michel z dobrej rodziny z hrabstwa Coshocton w pewną wręcz porywającą, przepełnioną namiętności i pozbawieni pełnej świadomości co do konsekwencji, zatraceni w jakiejś cząstce marzycielskości pieprzyli się na tylnym siedzeniu jego ciemnokrwistego Ferrari –prezent od jego stukniętego tatuśka. Cóż nie mydlmy oczu, nienawidzili się. Może dlatego to Ferrari było czerwone? A może przyjdzie dzień w którym okaże się, że hamulce zawiodły w niewyjaśnionych okolicznościach i to byłaby ostatnia przejażdżka Michaela. Ale nie... nie miało to ukrytego znaczenia. Wszystko było… doskonałe. Ale taki był plan. Od samego początku. Samochody sportowe mimo swego braku komfortu były częstym miejscem przygód miłosnych w którym to nie ma znaczenia. I można by było tutaj powiedzieć: „Kochali się”. W końcu taka była prawda. Zakochali się w sobie już dużo wcześniej, jednak nie o to w tym chodziło, by umówić się na romantyczną kolacje, przy świecach, z czerwonym, albo i też bądź białym winem, którego bukiet wręcz pobudza. Zapach, smak… Tu chodziło o brak hamowania się dwóch osób. Pokazaniu jak silna jest potrzeba obu dopiero co poznających się ciał. No i wpadli. Wpadła była nagła. Po miesiącu już było widać w jakim „gównie” się znaleźli. Bo kto planował wtedy dzieci? Przecież nie byli wtedy nawet małżeństwem. Cóż prawda jest taka, że jedni muszą się o to starać latami, mając przesrane próby gdzie może nigdy nie widać efektu. A innym to przychodzi tak łatwo, że nie trzeba chcieć, żeby móc. Dziewięć miesięcy ogólnie, gdy mały zarodek rozrastał się w macicy to był okres, w którym wiele się działo. Ślub, ustatkowanie, śmierć ojca Michaela –oj, jak on się cieszył, że kopnął w kalendarz. Gdyby tylko wiedział, że sam tak skończy, gdy Ivy miała 5 latek. Zmarł, matka zbzikowała i miała gdzieś swoją córeczkę, kochanego aniołka, który był wręcz oczkiem w głowie, gdy jej mąż jeszcze żył. Miłość. Nawet po śmierci może wszystko spierdolić. Mijały lata, Ivy im starsza zaczynała odcinać się od rodziny. Bo ile można być wykorzystywanym? Zresztą rodzina, to tylko pojęcie. Więzi gubią się gdzieś między ‘my’ a ‘ty’.
Uczyła się, zmieniając szkoły bo był okres w którym się musiała przeprowadzić ze swoją ciotką. Cóż matka nie miała dla niej czasu. Miała przynajmniej ciotkę –młodszą siostrę matki Anabell, która i tak niezbyt długo zagościła w jej życiu. To był tylko rok, ale za to zdążyła być w pięciu szkołach.
Co dalej? Dojrzała, usamodzielniła się, odcięła od rodziny. Wiedziała, że tak jest lepiej. I wcale się nie pomyliła. Pewien facet zaczepił ją na ulicy, zaproponował jej wejście w świat mody. Została modelką, bo czemu nie? Ale nie jakąś szczupłą szkapą na wybiegach. Robili jej zdjęcia do przeróżnych magazynów, znalazła się nawet w „Vogue Fashion”. Była też modelem w aktach na jednym z uniwersytetów malarstwa i rzeźby. Nie miała problemów z nagością. Była ignorantką. Nic co ważne nie miało dla niej znaczenia. Poznała też w między czasie Joela. Zabujała się, mieszkali ze sobą 2 lata, pracowała w trzech różnych pracach, płacąc mu jeszcze za materiały do malowania. Był malarzem. Miał w sobie niesamowity talent. Ale kto przewidział, że popełni samobójstwo w jakimś obskurnym hoteliku za miastem LA, gdzie zostawi Al samą z tym całym gównem rzeczywistości. Nie raz zastanawiała się jak mógł mówić, że kocha, jak opuszczenie jej nic nie znaczyło. Matka odzywała się do niej, usilnie wydzwaniając, ale nigdy nie odebrała słuchawki. Miała tylko masę nieodsłuchanych wiadomości na poczcie głosowej, które systematycznie usuwała. Mimo wszystko minął rok. Nie zapomniała, ale żyje dalej. Kręcąc się jak bezdomny pies. Zaczęła też jakiś czas temu aktorzyć. Kręciła krótkometrażowy film na jakiś festiwal filmów studenckich w rękach prawdziwego reżysera. To nic, że nie była studentką. On określił ją jako :”Cudownie bajeczną i niespotykanie zaskakującą amatorską pięknością”. Tylko gdyby mógł odkleić od niej te swoje łapska, gdy po każdym dobrym ujęciu dobiera się do niej, bez krzty szacunku. Ale może taka już była, samo pozbawiona moralności i być może najważniejszego człowieczeństwa.
Niczym biała kartka bez jakiejkolwiek treści.
Jeden dzień. Tylko tyle wystarczyło by miało się odmienić jej życie. Posiadała zdolność, o jakiej nawet nie miała pojęcia, gdy to przyszło jej spotkać inną z takich osób.
CHARAKTER:
- „Kobieta niekiedy gestem mówi więcej niżeli słowem”.
„Mądra kobieta na komplement odpowiada "dziękuje",
a pusta mówi "ależ skąd" żeby jej jeszcze raz powtórzyć”.
Sama powłoka, żadnej duszy, która mogłaby ukazywać się każdego dnia. Mogłaby jej poszukać, ale czy dałaby rade ją znaleźć? A może po prostu wcale tego nie chce, bo wszystko zaraz potem zacznie się walić, straci grunt pod nogami, a wtedy to będzie już całkowity koniec jej egzystencji. Tak niczyjej nie potrzebnej, a może jednak? Coraz częściej myśli, że pozostało już jej minimum człowieczeństwa, wyższych wartości jakie powinna mieć względem siebie. Albo i też wyczekuje sekund w których całkowicie je utraci. Bo może tak faktycznie będzie lepiej? Nie dla wszystkich, ale dla niej. Nie jest suką, wstrętną gardzącą wszystkimi dziewuchą, która ma wszystko gdzieś. Co prawda wiele rzeczy znajdują się w tej skali, no ale... mimo wszystko dalej jest. Oddycha, czuje... nie jest jak jakiś robocik, który nie ma żadnym potrzeb, żadnych ukrytych marzeń, nadziei. Chodź to ostatnie to już zdążyła się przekonać, że to nic innego jak matka głupich. Jest ignorantką pozbawioną wszelkich moralności, gdzie jedna świadomość łączy się z drugą -tą ukrytą, zagubioną. Nie ma w niej nic w Yin i Yang, ona po prostu gdzieś tam krąży między jednym a drugim. Inaczej mówiąc po prostu jest. Ale potrafi dać o sobie znać. Ma jakieś znaczenie, mimo iż sama nie zdaje sobie z tego sprawy. Potrzeba jej -czy to nie jest śmieszne? Kto potrzebowałby takie marne istnieje jak jej? I tu wcale nie chodzi o wykorzystywanie. Bo ciężko jest ją wykorzystać, chyba, że całkowicie jawnie daje się sama wykorzystywać, nie mając do tego żadnych pretensji, obiekcji. Bo prawda jest taka, że wszystko mija. Zegar tyka, "tik tak" powodując iż zmusza nas do ciągłego dążenia do przodu. Zapomnienie -to problem, a jednocześnie uwolnienie. Jednak ilekroć ona próbuje zapomnieć, to i tak musi spalić na panewce.
„Kobieta z charakterem pokazuje pazur, a nie tipsa”.
„Kobieta... niebezpieczna i nieprzewidywalna, gorąca czasem zimna, silna ale delikatna, władcza i uległa, kusicielka... piękna... jak tu jej nie kochać ?”Ivy, często zaskakuje, sobą. Ma w sobie tyle sprzeczności, tyle ukrytych znaczeń, że potrafi być naprawdę nieobliczalną. Nie wspominając już o impulsywności, która nie zależy już od niej. Mimo grania silnej, nie jest taka silna jak się wydaje w swoich odczuciach, gdzie łatwo ją zranić, ale niech ranią do woli. Jedno szarpnięcie, kolejna blizna w niej raczej nie zmieni różnicy. I tak będzie marnie. Jednak może udawać szaloną. Nie przeszkadza jej to. Gdzie niech wiedzą! Tak wiedzcie wszyscy, że ją stać na wszystko. Lubi się bawić, śmiać aż do łez odkrywać, wszystko to co dobre, a nieznane jeszcze przez nią. Jaką jeszcze jest? To już wszystko jest zależne od sytuacji i od tego jak coś tworzy człowieka, którym prawdopodobnie jest.
Przestań być cyniczną arogantką. Omijaj perfidne kłamstwa, które wypływają z Twoich ust.
Przestań zmieniać swoją powłokę człowieka na coś, co ludzkie nie jest. Nie bądź naiwną ignorantką i unikaj swej impulsywności. Bądź altruistką, idealistką, realistką. Przestań wierzyć w bajki, w które i tak wiesz, że nie mają sensu. Unikaj zbędnych awantur. Poczuj się szczęśliwa. Dostrzegaj minimalną radosną chwilę. Uciekaj od mroku. Bądź sobą.
Jak na razie, to tylko puste słowa bez pokrycia.
ZAINTERESOWANIA:
- Nie rozpisując się o tym, co było na początku aż do teraz, najlepiej będzie jak wspomnę, najistotniejsze, mające w jej życiu jakiś sens, albo oddziałujące na nią, gdzie błahostki same już wyjdą, otóż:
fotografia, kino -często już od małego można powiedzieć lubiła sięgać po aparat i pstrykać zdjęcia gdzie popadnie. Z wiekiem do przerodziło się w coś, co pokochała. Strasznie uwielbia czarno-białą fotografię. Nie wspominając o starych dobrych filmach, przy których mogłaby siedzieć godzinami przy lampce szampana, albo jakimś pysznym popcornie. Lubi też nowości kina, mimo wszystko i stara się być na bieżąco. mężczyźni -jak większość kobiet, których ciągnie do mężczyzn, ze zwykłego podziwiania staje się to obsesją, nie do pohamowania. Jednak u niej nie chodzi o samo zdobywanie, gdyż nie prowadzi żadnych zdobyczy. Cóż, nie jest szmatą czy też mówiąc inaczej dziwką, która nie ceni swojego ciała. Chociaż jakby nie patrzeć to w końcu tylko ciało. Ma swoje wartości, chociaż czasami je gubi przysłonięta swoim ego gdzie pieprzy kogo popadnie, gdyż 'musi'. Tutaj straszne u mężczyzn uwielbia zapach perfum, na ich ciele, jak i ubóstwia koszule, które uwielbia zakładać i spędzać w nich ładne kilka godzin, aż do znudzenia. bieg, granie na pianinie, motoryzacja, śpiew, przyswajanie języków obcych i mówienie w nich, w różnych nietypowych sytuacjach -to są zaledwie umiejętności, które występują w jej życiu i co lubi robić.
CIEKAWOSTKI:
- ;bywa marudna, ale da się z nią wytrzymać
;miała już co najmniej 5 razy złamane coś- jak nie rękę, tak nogę
;jest prawo i lewo ręczna
;uwielbia białe róże, a czerwonych nie znosi
;uwielbia wódkę cytrynową z sokiem bananowym, chodź bez soku też się obędzie
;woli pisać listy niż wysyłać smsy
;dawniej miała bzika na punkcie Strażnika Teksasu
;mimo iż nie znosi czerwonych róż, uwielbia czerwień z połączeniu z czernią
;ma małą klaustrofobię
;lubi chodzić w różnego rodzaju czapkach -kapelusze ostatnio są u niej w modzie i wołają "załóż mnie!"
;nie cierpi klaunów
;o mało się dawniej nie utopiła w jeziorze, ale została uratowana i obudziła się dwa dni później w szpitalu
jak i miała przygodę w oceanie z meduzą
;cierpi na bezsenność
NAŁOGI:
- pali nałogowo,
czekolada, kawa, muzyka klasyczna przy czerwonym winie, dzień bez posłuchania chociażby jednej melodii bądź piosenki, jest dniem straconym. Nie mówiąc już o winie. Bo to dopiero jest uzależnienie. Chodź czysta wódka też zaczyna wkupywać się w jej łaski. I najważniejsze, zdarza jej się odwiedzić dilerów po jakieś mocne prochy, zioło. Zdecydowanie nie jest fanką strzykawek i dawania sobie w żyłe.
Wygląd zapożyczony od gwiazdy: Amber Heard
"New world"
Ostatnio zmieniony przez Ivy Silverstone dnia Pią Gru 09, 2011 5:35 pm, w całości zmieniany 36 razy